Plażing, smażing, czyli jak opalać kompleksy 

Plaża, słońce, morze.... i oczywiście bikini! 
No właśnie, bikini!  W takiej chwili, prawie każda kobieta zaczyna nieco głębiej przyglądać się samej sobie. Tu za dużo, tam za mało, rozstępy, cellulit i wiele innych wstydliwych mankamentów urody, które narastają w zawrotnym tępie. Standardowo przed wyjazdem i mnie dopadła taka drama. 
Jak ja się rozbiorę? Który strój zakryje to czego nie lubię i nie chcę pokazywać? Takie tam babskie bla, bla, bla....  kompleks goni kompleks.
Niemniej jednak w kilka dni nie zmienię swojego ciała, cudem młodsza też nie będę, więc....?  Głowa do góry i leć babo na ten urlop! 
Przecież zawsze tak jęczysz - pomyślałam.... i poleciałam. 
Pierwszego dnia, leżąc na plaży zaczęłam rozglądać się dookoła, w poszukiwaniu pięknych ciał. Chciałam zobaczyć jak bardzo odbiegam od ideału. 
Rozglądałam się trochę w lewo, później w prawo, aż usiadłam i dalej szukałam. Zapytałam nawet koleżanki, czy widzi tych pięknych i młodych, cudownych ludzi, bez żadnych mankamentów oczywiście. Okazało się również, że i ona nie zauważyła nikogo tak bardzo atrakcyjnego jak z pierwszych stron gazet czy reklam kurortów. Plaże wypełnione są zupełnie przeciętnymi ludźmi, takimi jak my. Rozstępy, cellulit, oponki, fałdki tu i tam, na nikim nie robią żadnego wrażenia. Oczywiście młodość zawsze wygląda swietnie i kusząco, choć u niektórych można zauważyć ingerencję fastfoodowej diety i brzuszki trzęsące się jak miśki haribo, ale..... Spotykamy również osoby starsze, w bardzo odważnych, skąpych bikini, a nawet toples. Tak! Tak! Toples! No i co z tego? Nie należy im się? 
Piszę to wszystko po to, aby żadna z Was nie popadła nigdy w kompleksy jadąc na wakacje. Nie myślcie o swoich małych wadach czy nadprogramowych kilogramach. Skupcie się wyłącznie na wypoczynku i relaksie. Gwarantuję, że i tak nikt nie będzie zwracał na Was uwagi. Plaża to tylko zbiór obcych ciał szukających słońca i tyle. Każdy pragnie wypocząć i złapać trochę koloru, naładować baterie i cieszyć się życiem. 
To taka mała refleksja dla wszystkich wybierających się na wakacje. Nie dajmy się zwariować i kompleksy zakopmy głęboko w piasek. Oczywiście, starajmy się na tyle ile potrafimy dbać o swoje ciało i nie zwalajmy wszystkiego na ciąże, leki, brak czasu itp... 
A posiadacze pięknych i młodych ciał niech będą dumni z siebie i pod żadnym pozorem niech nie doszukują się skazy w swoim wyglądzie. Co do mężczyzn..... Pewnie też mają kompleksy i nie każdy wyglada jak Brad Pitt, ale jak są fajni i dbają o swoje kobiety to już dobry początek fajnego wyjazdu. 
Mój urlop był totalnie relaksujący. Zapomniałam o kompleksach, makijażu i życiu codziennym. O takiej formie wyjazdu właśnie marzyłam! 
A może, taka forma była mi teraz potrzebna... sama już nie wiem, ale ten jesienno zimowy urlop uważam za bardzo udany. 
Pamiętajcie zawsze o jednym....

Oprócz błękitnego nieba, nic nam więcej nie potrzeba..... 



Komentarze

  1. U matko.. ja tam leżę..i Ty to wiesz!! ..a potem...łaże..i czuje ten gorący piasek..zaczynam podskakiwac? Ahahaha..ale zabawa..Uwielbiam.. Kiedyś zobaczysz mnie taka, to sie posikasz..ze śmiechu..:-))))

    OdpowiedzUsuń
  2. Czekam na tą chwile! My razem i piach! No i słońce i alko!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty