Pierogi, pierogi, pierogi!

Chyba każdy lubi pierogi i ma swoje ulubione, ale jestem prawie pewna, że takiej wersji nie znacie. Mowa tu o pierogach z tuńczykiem. Znam ten przepis ładnych parę lat. Ukradłam go mojej bardzo dobrej portugalskiej znajomej, i myślę, że powinnam podzielić się z wami tym ciekawym wynalazkiem.
Nie będę się rozpisywać na temat ciasta bo zapewne każdy ma swój ulubiony sposób. Skupię się na farszu.
Jak już wspomniałam to tuńczyk. Jesteście ciekawi?
Na moją porcję biorę 4 puszki tuńczyka w sosie własnym. Dwie cebule, usmażone na złoto. Pół czerstwej bułki, bardzo duża garść świeżej pietruszki i jedno jajko. Odsączam tuńczyka, dodaję namoczoną bułkę, pietruszkę i smażoną cebulkę. Na koniec jajko i przyprawy. W moim przypadku standardowo, sól i świeżo mielony pieprz. Wszystkie składniki starannie mieszam. Farsz gotowy! Kolejne czynności już pewnie znacie prawda? Pierogi gotowe! Ale to nie koniec. Co prawda, prosto z wody są pyszne i pewnie mniej kaloryczne, ale dziś będę wierna oryginalnej recepturze. Gdy wszystkie pierogi są już ugotowane należy je opanierować w jajku i bułce tartej. Usmażyć na złoto. Teraz to już koniec! Cudowne są na ciepło i świetnie smakują na zimno. Ja dziś podałam je z moim kochanym jogurtem greckim. Idealnie pasują też do sałatek ze świeżych warzyw.
Oto cała tajemnica pierogów z tuńczyka. Dajcie znać czy kiedyś je jedliście. A gdy je zrobicie to podzielcie się ze mną waszymi doznaniami smakowymi. Smacznego! Pozdrawiam Was ciepło!!!

Komentarze

Popularne posty