Octoberfest! Piwo się leje, a czas leci.

Kilka dni temu wybraliśmy się na Octoberfest w Dublinie. Pogoda jak to w Irlandii, pozostawiała wiele do życzenia. Na szczęście humory dopisywały od samego początku, więc nie było tragedii. Osobiście nie lubię piwa, ale Octoberfest to nie tylko piwo. Dla mnie to zapach świeżych precli, pieczonej kiełbasy i cudownej kiszonej kapusty. Nie wiem jak oni to robią, ale ta kiszona kapusta, jest mistrzostwem świata! Cudownie miękka, o bardzo wyraźnym smaku. Polecam serdecznie! Tak wiec kiedy męskie grono zachwycało się litrowym kufelkiem złotego trunku z pianką, i głębokimi dekoltami ślicznych kelnerek, ja zamówiłam kapustę i pieczone ziemniaki. Pełna radość! Nie wiem czy Wy tak macie, ale mnie zapach i smak często przenosi w miejsca, w których kiedyś byłam. Siedząc na ławce, słuchając przekrzykującego się tłumu, z niemiecką muzyką w tle, doszłam do wniosku, że czas leci nieubłaganie.  Dokładnie rok temu byliśmy w Monachium na prawdziwym Octoberfest. Niesamowite przeżycie. Miliony ludzi, bawarskie stroje, muzyka, jedzenie i piwo! Pogoda była cudowna a klimat  jedyny w swoim rodzaju. Cieszę się, że mogłam tam być. Ale Octoberfest w Monachium miał też negatywne strony. Bardzo wysokie ceny, kilometrowe kolejki (nawet do toalety), ogromny chaos, bałagan, a wieczorem pijani (zmęczeni) ludzie leżący dosłownie wszędzie. Miasto sparaliżowane i totalnie poddane bawarskiemu świętu piwa. Niemniej jednak to był cudowny czas i miło tak powspominać. No i zobaczcie, czy ja nie jestem szalona? Żeby taka zwykła w swojej niezwykłości kapusta kiszona przeniosła mnie, aż do Monachium? Ja to mam wizje! Oczywiście w moim życiu jest wiele takich wypraw, które kojarzą mi się ze smakiem. Często też przywożę nowe pomysły na dania i jeśli tylko chcecie podzielę się czasem z Wami małymi wspomnieniami, wzbogaconymi o przepis, który oczywiście jest wypróbowany i stosowany w mojej kuchni, po dziś dzień. Ups! Chwileczkę! Właśnie sobie uświadomiłam, że z Octoberfest nie mam przepisu! Znam tylko smak i zapach mojej kapusty, ale nie potrafię jej przyrządzić.... No cóż! To, tylko może oznaczać jedno! Nie wszystko skończone! Wcale nie jestem za stara na nowe przygody, podróże i smaki! Jeszcze jest tyle do zrobienia i poznania. Nie ma co się poddawać i marudzić! Trzeba zbierać doświadczenia i czekać na kolejne dni, bo nigdy nie wiadomo co mogą nam przynieść! Tak wiec moi drodzy cudowni czytelnicy, dajcie znać czy macie ochotę czytać moje smakowe wspomnienia i pamiętajcie, żeby walczyć i zawsze być głodnym na nowy dzień. Łapać życie garściami i wybierać smaki takie jakie kochacie!
Ps. Na śmierć zapomniałam o Octoberfest w Dublinie! A tego miał dotyczyć mój post! I co ja znów narobiłam! Wiecznie odbiegam od tematów! Tak więc! Octoberfest w Dublinie wypadł całkiem fajnie. Sporo ludzi, śmiechu, hałasu i piwa! No i oczywiście zapach typowego jedzenia unosił się wszędzie! A jak jest z Wami? Lubicie piwo i takie biesiady?

Komentarze

  1. Witam ja bym z checia cos ugotowala z twoich przepisow przywiezionych z roznych krajow,moze jakies makarony ,ryz.Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej Madziu! Mam nadzieję,że wszystko u Ciebie dobrze? Jeśli chodzi o przepisy to ja zawsze służe pomocą bo naprawdę bywam kreatywna w kuchni a wyjazdy mnie motywują i nakręcają jeszcze bardziej Ściskam!

    OdpowiedzUsuń
  3. I u mnie jest obchodzony OKTOBERFEST, z hot dogami :)
    Po jednym doswiadczeniu, przestalam bywac. Nie pijam piwa :( nie jadam grillizny :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty