Kamyk zielony i homar musi być!!!  Czyli z pamiętnika apetycznego.... 

Cudze chwalicie, swego nie znacie. Mieszkając w Irlandii, najcześciej wybieramy wyjazdy zagraniczne. Często nazywane przeze mnie, "w pogoni za słońcem". Oczywiście to zrozumiałe, dla osób mieszkających na wyspach. Częsty brak słońca potrafi zwyczajnie zmęczyć. Stąd normalne jest to, że szukamy czegoś innego. Ojej! Już się rozpisuje, na zupełnie inny temat. Cała ja! 
Cudze chwalicie...... Właśnie to określenie skłoniło nas, do zwiedzenia kolejnej części "naszej" Irlandii. Postawiliśmy na Ring of Kerry. Malownicze tereny, zupełnie inne niż okolice Dublina. Pogoda nas zaskakiwała, ale to chyba normalne na zielonej wyspie. Standardowo mieliśmy kilka fajnych przygód, przeplątanych godzinnymi rozmowami. Nie obyło się bez dobrego smaku i poszukiwań ciekawej i dobrej restauracji, którą oczywiście znaleźliśmy! Spacerując po jednej z wielu olbrzymich, piaszczystych plaż, dużo gadaliśmy, a nawet śpiewaliśmy. Piosenką przewodnią, tym razem była, Maryla Rodowicz. 
Wsiąść do pociągu byle jakiego.... Ściskając w ręku kamyk zielony... 
No właśnie! Znalazłam! Taki cudowny, maleńki kamyk, który sprawił mi ogromną radość. Co prawda, jak wysechł, okazał się zwykłym szkiełkiem, ale dla mnie miał ogromne znaczenie. I właśnie ta chwila uświadomiła mi coś bardzo istotnego i pięknego w swojej prostocie. Nie ważne gdzie jesteśmy. Nie ważne jaka jest pogoda, liczy się to z kim jesteśmy i jak razem potrafimy spędzić czas. Dla mnie to były cudowne chwile, a ten zielony "kamień" był tylko dopełnieniem tego wyjazdu. Naprawdę, doceniajmy swoich bliskich i starajmy się, aby każda chwila spędzona razem, tworzyła cudowną historię naszego życia. Nie musi być barwiona drogimi prezentami, ani najpiękniejszymi miejscami na ziemi. Wystarczy odrobina wyobraźni i chęć bycia z kimś w danym momencie. Żona, mąż, brat, siostra, przyjaciel, przyjaciółka, nie ma znaczenia! Musi to być osoba z którą czujesz się doskonale. Z którą możesz śmiać się i płakać, fałszować śpiewając i milczeć gdy trzeba.
To prosty przykład na to, że w życiu piękne SĄ chwile, które musimy dostrzegać! Czasem warto wyłączyć głowę od codziennych trosk i zmartwień, aby ponieść się chwili. Dodam jeszcze, że mój (nasz) kamyk zielony ma swoje zacne miejsce na półce w domu. Nie mogłam go zostawić na tej wielkiej plaży, aby samotnie leżał w zimnym piasku. Przecież on stworzył tą historię i musiał z nami wrócić!
Po tych wszystkich spacerach przyszedł czas na głodek. Oczywiście znaleźliśmy kilka ciekawych miejsc, ale nie przemawiały do nas na tyle by w nich zostać. Z jednego nawet uciekliśmy, po zajęciu miejsc. Ale cóż zrobić?  Mieliśmy ochotę na coś wyjątkowego. Dzięki pomocy techniki i mojej ulubionej aplikacji TripAdvisor znaleźliśmy cudowne miejsce. Knajpka niepozorna, mało atrakcyjna z zewnątrz. W środku też nic specjalnego ale ludzie zapełniali w niej, każde wolne miejsce. Jedzenie tam serwowane to owoce morza i ryby. Wszystko niesamowicie świeże i pachnące. Pani właścicielka cudowna i urocza. Naturalnie serdeczna. Naszym słynnym sposobem, zamówiliśmy kilka starterów i dwa rożne dania główne. Dzięki temu zwiększamy szansę na  skosztowanie większej ilości dań. 
I zaczęło się! Cudowny chleb i masło, świeże ryby, krewetki, kraby... och cudownie. Nasze zadowolenie wzrastało w trybie ekspresowym! Aż tu nagle.... Goście siedzący bardzo blisko nas, otrzymali homara, który wyglądał zjawiskowo! Zapragnęliśmy go tak bardzo, ale w  brzuszkach nie było już miejsca na nic. Z ogromnym niedosytem opuszczaliśmy to miejsce, w nadziei że kiedyś do niego wrócimy. I co? Wróciliśmy! Zaraz następnego dnia! Nie przeszkadzało nam to, że mieliśmy totalnie nie po drodze i odległość była naprawdę spora. Miał być homar i basta! Pani właścicielka przywitała nas ogromnym uśmiechem i chyba nawet przytuliła. Na swojego homara czekaliśmy dość długo, ale było warto!!!! Polecam to miejsce dla wszystkich smakoszy, takich właśnie dań. I kolejna myśl się właśnie nasunęła. 
Spełniajcie swoje małe marzenia tak szybko jak jest to możliwe! Szkoda marnować czas! Sprawiajcie sobie radość, nawet małymi rzeczami! 
Udanego weekendu kochani!!! 


Komentarze

  1. Wow nie samowita ta przygoda musiala byc,niewazne gdzie wazne z kim...czytajac to mialam wrazenie ze czytam ksiazke i koniecznie chcialam znac zakonczenie.Jestem mile zaskoczona tym wpisem pozdrawiam i czekam na wiecej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Madziu! Powiem jedno! Tyle mi radości sprawiłaś tym komentarzem. Nie wiedziałam że komuś może podobać się taki dłuuugi post Bardzo Ci dziekuje! Nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy! Udanej i spokojnej soboty! POZDRAWIAM

      Usuń
  2. Na pewno chętnie bym obejrzała tereny Irlandii.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam serdecznie! Dziekuje za komentarz! To bardzo miłe! Myśle że niebawem opublikuję jakiś post z Irlandii, którą polecam serdecznie. Warta jest zwiedzenia, nawet przy brzydkiej pogodzie! Pozdrawiam!

      Usuń
  3. Aga super!! a czym robisz zdjecia ?
    a ja zawsze zbieram muszelki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej Slonko! Robie zdjęcia iPhone Wiesz ze lustrzanka ma plame i jej nie biore Zreszta ona taka już staruszka.... Pozostawie robienie pięknych zdjęć profesjonalista i z zazdroscia będę patrzeć a ja tylko uwiecznie chwile i tyle POZDRAWIAM!!!

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty