Włoska zupa szpinakowa
Hej kochani! Przychodzę dziś do Was z jedną z lepszych zup jakie znam. To włoska zupa i jej oryginalna nazwa to Italian wedding soup. Potrzebujecie dosłownie godziny, aby cieszyć się jej zaskakującym smakiem. Znam tą zupę jakieś dwa lata, a recepturę otrzymałam od mojego włoskiego przyjaciela, za co jestem mu bardzo wdzięczna. Mam nadzieję, że ktoś z Was odtworzy ją w swoim domu i tak jak ja będzie zachwycony jej smakiem. Ilośc składników będzie dokładnie taka, jaką ja użyłam w swojej dzisiejszej zupie.
Zacznijmy od pierwszego ważnego elementu, czyli pulpetów.
500g mięsa mielonego z indyka, dwa ząbki czosnku, odrobina cebuli, duża garść świeżej natki pietruszki, trzy stołowe łyżki bułki tartej i tyle samo łyżek mleka, jedno jajko i pół szklanki startego parmezanu. A na koniec magiczny składnik, czyli odrobina startej skórki z cytryny.
Całość wyrabiamy na jednolitą masę i formujemy maleńkie pulpeciki.
Teraz zupa!
Do garnka, wlewamy odrobinę oliwy z oliwek. Następnie dodajemy warzywa w składzie. Cebulka, 5 marchewek, dwa kawałki selera naciowego, dwa ząbki czosnku. Wszystkie warzywa kroimy dowolnie, byle drobno. Do podsmażonych warzyw, wlewamy bulion warzywny. Około półtora litra i gotujemy na niewielkim ogniu. Gdy warzywa prawie zmiękną, dodajemy dwie duże garści makaronu wyglądającego jak ryż i nasze pulpety. Kiedy całość się zagotuje, przyprawiamy odrobiną soli i pieprzu. Na koniec dodajemy opakowanie świeżego szpinaku. W moim przypadku była to paczka 200g. Kiedy szpinak zmniejszy swoją objętość, dodajemy natkę świeżej pietruszki i jeszcze odrobinę skórki z cytryny. Zupa gotowa! Smak jest bardzo wyrafinowany i świeży, a przy tym jest niesamowicie lekka. Gdyby nie te pulpety, nie byłaby pracochłonna. Polecam serdecznie. W razie niezrozumiałości, pytajcie!
Pozdrawiam!
Weeding soup to brzmi interesująco, ponieważ weed po angielsku to chwast a w slangu... wiadomo co!
OdpowiedzUsuńDanie wygląda bardzo kolorowo i smacznie.
Kochana! Ja Ci dziękuje za ten komentarz! Zwyczajnie się wkradł błąd w pisownię. Totalnie mi wstyd, ale wiesz co... chyba nazwa z błędem bardziej pasuje mi do tej zupy. Polecam ją serdecznie bez względu na nazwę! Pozdrawiam bardzo ciepło! 😘
UsuńGotowałam i jadłam juz ten przysmak Agnes, jak wszystkie jej cudownie smaczne "przepisy".To jak przez żołądek do..Mniam!Moj Przepisnik zapełnia sie...:-)Ps.Dziwnieza szpinakiem nie pzepadam a tu...?!:-)))))))
OdpowiedzUsuńBasienko kochana Ja ci mogę gotowac co tylko zechcesz Tak wiesz.... od serca!
UsuńZdaje się, że trochę roboty z nią jest, ale prezentuje się niezwykle smacznie :)) Ciekawy przepis :))
OdpowiedzUsuńWitam witam! To tylko pozory! Te pulpety zajmują chwilke a cala reszta to już z gorki! Sciskam serdecznie!
UsuńJeszcze nie robiłem zupy szpinakowej. Akurat mam szpinak mrożony, więc muszę koniecznie zrobić taką zupę. Tyle jest potraw ze szpinaku, że czasami myślę, co tu z niego przyrządzić ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Patryk
Mysle ze zupa swoją lekkością bardzo ci sie spodoba Zycze powodzenia w kuchni i nie tylko☀️
OdpowiedzUsuń