Bo fantazja jest od tego .....

Zastanawiam się, czy dzieci obecnych czasów wykorzystują to co mają najlepsze w młodzieńczych latach. Mam na myśli fantazję. Świat telewizji i gier komputerowych jest bajkowy ale czy nie ogranicza odrobinę wyobraźni ? Wracając pamięcią do swojego dzieciństwa, a było to ładnych parę...... dziesiąt lat temu, pamiętam swój obraz bardzo wyraźnie. Wyróżniała mnie nie tylko uroda, która zawsze budziła zainteresowanie, ale też zamiłowania do wszelakich dziwnych pomysłów! Zawsze byłam szalenie twórcza i wygadana. Pewnie mama budząc się każdego dnia zastanawiała się, co jej córka dziś wymyśli.   Od dziecka lubiłam gotowanie i pamiętam historię kiedy wszystkie możliwe składniki jak cukier, jajka i mąka wysypałam u babci na podłodze z wiarą, że upiekę cudowne ciasto! Dodam, że były to czasy ciężkie i większość produktów dostępna była na kartki. Do dziś pamiętam mimę babci która wróciła z pracy. Oj działo, się działo! Dzięki takim próbą, tworzenia w kuchni została mi do dziś, tak jak i kreatywność w wielu innych dziedzinach. Kolejna pasją, małej mnie było.... Hmmm.... Jak to nazwać ? Tworzenie z niczego.....czegoś!Albo może psucie czegoś na poczet niczego! Tak! To chyba właściwa nazwa. Gdy tylko moim oczom ukazał się jakiś cudny materiał, czy kawałek tkaniny zaraz znajdowałam dla niego zastosowanie. Bez względu na to czy to była pościel, firana, zasłona, obrus, czy ulubiona sukienka mamy, wiedziałam, że jest mi potrzebne najbardziej na świecie. I co za tym idzie, robiłam wszystko by to było moje! Oczywiście strach przed reakcją rodziny był ogromny, ale nie na tyle by przeszkodzić mi w moich kreatywnych planach. Tworzyłam sukienki dla lalek z najlepszych skarpet, naklejałam w zeszycie piękne kwiaty wycięte z pościeli. Tworzyłam cudowne welony z firan i byłam tym faktem zachwycona, do czasu gdy mama spostrzegła "małą" lukę w wyposażeniu. Nie wiem jak mogłam liczyć na to, że moja twórczość będzie doceniona. I oczywiście nie była. Niemniej jednak po burzy zawsze wychodzi słońce, a rodzina nie będzie gniewać się na mnie w nieskończoność! Tak właśnie tłumaczyłam sobie każdy swój kolejny projekt! Och tak ! To były cudowne czasy! Bynajmniej dla mnie! Mama do dziś opowiada, jakie pomysłowe dziecko posiadała (i nadal ma). A ja do dziś podziwiam jej cierpliwość i zaangażowanie w wychowaniu takiego małego terrorysty jakim byłam. Tak! Mama zawsze miała cierpliwość, choć niejednokrotnie opadały jej ręce. Gorzej było z babcią, która miała zdecydowanie mniej cierpliwości. Pamietam sytuacje kiedy zabrała mnie do swojego biura. Wystroiła mnie jak przysłowiową lalkę, co już było dla mnie mało interesujące a gigantyczna czerwona kokarda nijak mi pasowała do czerwonej sukienki. Wszystko mnie gryzło i czułam się okropnie. Widocznie juz w wieku 5 lat miałam wizje niczym projektanci prosto z Paryża! Cała drogę prosiła mnie, bym zachowywała się miło, grzecznie i nie stroiła fochów tylko pokazała jaką to cudowna dziewczynką jestem. Też tak uczyniłam. Byłam cudowna, urocza, niemal idealna! Właśnie! Niemal! Kiedy zrozumiałam, że juz wychodzimy po całej tej maskaradzie, zapytałam grzecznie babci na cały głos. Wychodzimy już? Pochwaliłaś się mną? Bo ja chce juz wyjsć, a nie siedzieć z tymi starymi babami jeszcze! I cały urok pięknej wnuczki poszedł na straty a wsciekłość babci chyba nie miała granic! No tak! Nie bałam się ludzi, bez względu na to czy byli dorośli, starzy czy to zwyczajnie napotkani obcy. Wdawałam się w dyskusje z każdym napotkanym człowiekiem.
Godzinami mogłabym opowiadać o swoich wybrykach z dzieciństwa i może jeszcze kiedyś opowiem. Stad też moje obawy przed tym, iż dzieci z obecnych czasów mogą być ograbione ze wspomnień z dzieciństwa i nie bedą miały czego wspominać w dorosłym życiu. Wtapiają się w wirtualny świat, siedząc na kanapie. Jakie to przykre! Kiedyś karą był zakaz wychodzenia na zewnątrz, a teraz jest zupełnie odwrotnie. Dlatego też proszę wszystkich rodziców, aby nie zabierali tym małym terrorystom wspomnień z dzieciństwa, które do końca życia będą wzbudzać cudowne emocje! Emocje które przywołują w pamięci radość, sentyment i osoby których już z nami nie ma.

Komentarze

  1. Nie bez przyczyny mowi aie o naszych najmlodszych "pokolenie pochylonych glow". Z przerazeniem widze jak moi cblopcy przepadaja w wirtualnej rzeczywostosci. I z ogromnym wzruszeniem ptzypominam sobie moje barwne dziecinstwo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pokolenie pochylonych głow. Bardzo mi sie podoba to określenie! Mam nadzieję,że nie pogniewasz się jak je kiedyś użyje? Dziekuje, że czytasz mojego raczkującego bloga i pozdrawiam ciepło !!!!

      Usuń
  2. .. kiedyś to były czasy ...;)
    super zdjęcie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy ja na tym zdjęciu nie wyglądam jak początkujaca terrorystka ??? Pozdrowionka !!!!

      Usuń
  3. nie no wzrok szulera😀....ale jednak ci odważni coś mogą zdziałać....super zdjęcie

    OdpowiedzUsuń
  4. nie no wzrok szulera😀....ale jednak ci odważni coś mogą zdziałać....super zdjęcie

    OdpowiedzUsuń
  5. Wzrok szulera????? HA HA HA !!! Spojrzenie to ja zawsze mam magiczne ;)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty